Dzisiejsza Targowica używa sloganu „zagrożonej demokracji”. Zamiast do Moskwy apeluje do Brukseli. Motywacje są jednak takie same: obrona swoich interesów i utraconych przywilejów. Nie są to dziś przywileje szlacheckie, ale partyjne.

Wszyscy zapewne pamiętamy z podręczników szkolnych co to była Targowica, ale warto przypomnieć tą historię. Kiedy stronnictwo reform doprowadziło do uchwalenia w 1791 roku konstytucji 3go maja, która ukrócała nadmierne przywileje szlachty i prowadziła do pozytywnej reformy państwa, znalazła się grupa niezadowolonych, którzy niby w imię obrony „zagrożonej wolności”, ale faktycznie w obronie własnych interesów, zawiązali konfederację w Targowicy. Celem targowiczan było znieść konstytucję 3 maja i przywrócić dawne przywileje. Aby zrealizować swój cel nie zawahali się zwrócić się na pomoc Moskwy.
 
Polityka może być rozumiana na dwa sposoby: jako sztuka rządzenia lub jako walka o władzę. Jeżeli do władzy dochodzą ludzie, którzy mają na celu dobro państwa wówczas polityka nabiera cech sztuki rządzenia, a więc sterowania państwem w sposób, który służy dobru ogólnemu i wzmacnia jego siłę. Wygrana dr Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich oraz PiSu w wyborach parlamentarnych jest wyrazem woli większości społeczeństwa. Ta większość uznała, że poprzednia partia rządząca PO oraz związany z nią ideowo prezydent Bronisław Komorowski nie rządzili dobrze państwem. Odmówiła więc im dalszego kredytu zaufania. Na tym właśnie polega demokracja. W państwie o ustroju demokratycznym można dokonać wymiany władzy. To dokonało się obecnie w Polsce.
 
PO, Nowoczesna i inne ugrupowania związane z opozycją, tak jak kiedyś grupa ludzi przeciwnych konstytucji 3 maja, nie mogą pogodzić się z przegraną. Przegrana polityczna oznacza bowiem ukrócenie przywilejów związanych z pełnieniem władzy. Popiera ich znaczna część mediów co jest dowodem na to, że media wcale nie są niezależne. Programy prowadzone przez Lisa, Kraśkę i wielu innych znanych dziennikarzy są wyraźnie stronnicze. Popierają ich też politycy typu Wałęsa czy Cimoszewicz, których życie polityczne już się dawno zakończyło. Chcą więc wyraźnie skorzystać z okazji, aby jeszcze z grobu przypomnieć o swoim istnieniu. 
 
Głównym argumentem opozycji jest, że PiS nie ma sprecyzowanego programu oraz, że chce zdominować polską scenę polityczną. Tymczasem w styczniu 2014 odbył się kongres programowy PiSu, na którym ramy programowe zostały dokładnie wytyczone, a co do drugiego zarzutu, zwycięzcy zawsze przypada palma wygranej. Jest rzeczą oczywistą, że partia centro-prawicowa, a taką jest PiS, będzie odchodzić od rozwiązań liberalno-lewicowych PO i wprowadzać w to miejsce własne.
 
Współczesna demokracja oparta jest, z jednej strony na, wolnych, cyklicznych wyborach, a z drugiej zaś na zapewnieniu podstawowych swobód obywatelskich, takich jak wolność słowa, wyznania i gromadzenia się. Zarówno z uwagi na system obwiązującego prawodawstwa jak i na praktykę społeczną Polska jest jednym z najbardziej demokratycznych krajów na świecie. Na przykład, sposób w jaki media krytykują obecnie rząd byłby w wielu krajach wręcz nie do pomyślenia. Polacy mają możliwość swobodnego manifestowania swoich poglądów i zrzeszania się, a co najważniejsze mają możliwość odwołania w cyklicznych wyborach władzy, która nie spełniła ich oczekiwań lub nadużyła ich zaufania.
 
Należy odróżnić wolność od anarchii. Anarchia to zamęt, manipulacja, pomieszanie treści, podważanie autorytetu władzy. Obecne działania Nowoczesnej, KOD i innych ugrupowań wymierzone przeciwko demokratycznie wybranemu Prezydentowi RP oraz zwycięskiej partii PiS szerzą w Polsce anarchię i nie mają wiele wspólnego z demokracją. Miast nazywać się „Komitetem Obrony Demokracji”, KOD powinien raczej nazywać się KAT – Komitet Anarchii (Treściowej). Kiedy z kolei Wałęsa i inne osoby posuwają się tak daleko aby szkalować Prezydenta RP i polski Rząd za granicą, ujawniają się jako przedstawiciele dzisiejszej Targowicy, których dążeniem nie jest troska o dobro wspólne, ale o swoje własne, i w tym dążeniu nie wahają się zwracać o pomoc do obcych mocarstw.
 
Polska ma stare tradycje demokratyczne, sięgającej pierwszej Rzeczpospolitej, ale demokracji najwyraźniej się nadal wspólnie uczymy. Podstawową sprawą jest odróżnienie demokracji od anarchii. Olbrzymią wartością demokracji jest możliwość wymiany władzy, ale ta wymiana nie dokonuje się pod wpływem grup nacisku lub zorganizowanych przez nich protestów, ale w demokratycznych wyborach. Zwycięskiej partii należy dać kredyt zaufania i docenić fakt, że jej wybór wyraża wolę większości społeczeństwa.
 
dr hab. Włodzimierz Korab-Karpowicz
Profesor Uczelni Łazarskiego w Warszawie